XXI ZLOT IPA NA LITWIE
Kolejny udany zlot na Litwie miał miejsce w okresie 13-15 lipca 2018 r. w niewielkiej wiosce Jadagoniai, położonej nad Niemnem, w pobliżu Kowna. Po kilkuletniej przerwie - spowodowanej przesunięciem tej dorocznej imprezy z czerwca na lipiec (co w moim przypadku mocno kolidowało z obowiązkami służbowymi związanymi z organizacją naszego Święta Policji), postanowiłem, że muszę na Litwę pojechać. Udało się, bo tzw. strona służbowa przesunęła mój urlop. Mogłem więc spełnić obietnicę daną koledze Ilke Cibulskasowi w czasie obchodów 20-lecia Regionu IPA Radom w kwietniu br.
Zlot na Litwie jest „ipowską” imprezą dla całych rodzin. Organizuje go Region, który w poprzednim roku wygrał rywalizację sportową. Tym razem był to Region Kowno. Litwini traktują imprezę jako otwartą. Mimo, że nie ma oficjalnych zaproszeń dla władz sekcji narodowych, zwykle imprezę otwiera minister spraw wewnętrznych i szef litewskich policjantów. Tak więc impreza ma poniekąd wysoką rangę. Wszyscy są mile widziani. Trzeba jedynie pokryć symboliczne wpisowe 10€ na głowę i zabrać namiot.
W drogę ruszyliśmy z kol. Maciejem Szlachetą i naszymi małżonkami. Razem raźniej i taniej. W położonym raptem 8 km od granicy miasteczku Łoździeje, gdzie Ilka szefuje miejscowemu Regionowi IPA, w jego domu czekała już na nas ciepła strawa w postaci świeżo uwędzonych okoni, złoty napój z pianką i własnej produkcji wino. Ilka pokazał nam swój „IPA House” – drewniany, piętrowy budynek z sauną, w którym zgromadził setki „ipowskich” i policyjnych gadżetów, w tym wiele z Polski. Nazwa zaś wiąże się z przeznaczeniem domku, ponieważ w razie konieczności staje się on kwaterą dla gości z legitymacją IPA. Przy stole biesiadnym zrobiło się ciasno, kiedy dojechała do nas ekipa z Suwałk. Posileni, kolumną kilku samochodów ruszyliśmy w niewiele ponad 100-kilometrową trasę do Jadagoniai. Na miejscu dokooptował do nas też kol. Zygmunt Kot – były prezes Mazowieckiej Grupy Wojewódzkiej IPA, wieloletni członek Regionu Radom.
W czasie poprzednich wypadów na Litwę traf chciał, że za każdym razem zlot odbywał się w innej części kraju. Nigdy natomiast nie powtórzyły się konkurencje sportowe, wymyślane niejako na pniu. Tym razem jechaliśmy do miejsca, gdzie zlot odbył się już bodajże 8 lat temu. To samo miejsce, ale konkurencje oczywiście całkowicie odmienne. Bardzo spodobał mi się pomysł żywych „piłkarzyków”. Na specjalnie przygotowanym, oburtowanym płytami wiórowymi boisku, trzeba się było trzymać ruchomych rur pcv nałożonych na mniejszej średnicy rury stalowe przymocowane do ścian bocznych boiska. Swoboda zawodników ograniczała się do ruchów, które mogli wykonywać bez puszczania rur pcv. Ustawienie drużyn przeciwnych: bramkarz, trzech obrońców, dwóch atakujących. Porządku pilnował z zewnątrz boiska sędzia. Świetna zabawa.
Jak zwykle była międzynarodowa (z „ipowcami” z Łotwy, Estonii, Azerbejdżanu, USA, Niemiec, Gruzji, Portugalii) integracja, zabawa, wymiana policyjnych doświadczeń. Miałem okazję porozmawiać ze starym znajomym - prezydentem Vytautasem Pliuskusem (od którego otrzymałem pamiątkowy medal – do wglądu w biurze IPA - pok. 708 KWP) i poznać generalnego komisarza (komendanta głównego) litewskich funkcjonariuszy, będącego jednocześnie wiceprezydentem IPA Litwa – Linasa Pernavasa.
Za rok zlot organizuje Region Utena – zwycięzcy zawodów sportowych Jadagoniai 2018.
Tekst/zdjęcia Krzysztof Kapturski